Schroniska dla osób bezdomnych często są pierwszym punktem, w którym osoby długotrwale pozbawione dachu nad głową znajdują poczucie stabilności, będące warunkiem następnych działań zmierzających do wyjścia z bezdomności. Dla wielu bezdomnych przeszkodą nie do pokonania w dostępie do schroniska jest zakaz spożywania alkoholu. Uniemożliwa to podjęcie szeregu działań na rzecz osoby bezdomnej, ponieważ jej wybór wynikający z uzależnienia kieruje ją z powrotem na ulicę. W Polsce nie funkcjonują tego typu instytucje, zwane „mokrymi schroniskami”. Możemy zastanowić się zatem, czy są potrzebne. Czy większą wartość przedstawia niebezpieczne i degradujące przebywanie na ulicy, czy kompromis z bezdomnym uzależnionym od alkoholu, który daje nam szansę na podjęcie działań, w tym terapii uzależnień.
Właśnie dotarła do nas informacja z pierwszych stron gazet, a konkretnie „nowa gazeta praska” opublikowała artykuł o działaniach podejmowanych przez Stowarzyszenie wobec osób bezdomnych. Choroba bezdomności, bo taki nosi tytuł artykułu opisuję problem osób bezdomnych przebywających w przestrzeni niemieszkalnej.Lekarstwa na te ” chorobę” jak do tej pory nie znalazł żaden z krajów, jednak nieustannie staramy się wprowadzać nowe, bądź udoskonalić już te istniejące rozwiązania systemowe, tj. np. streetworking. Kto wie, może to właśnie jest clue do powstania panaceum na bezdomność?